Najnowsze wiadomości
2 KOLEJKA I LIGII KROTOSZYŃSKIEJ PLAYARENY
W tym sezonie (tak jak przypuszczaliśmy) liga nabrała oczekiwanych rumieńców. Już nie ma mocno odstających od reszty stawki outsiderów, czy zespołów, które zdecydowanie górują nad resztą drużyn. Każdy może wygrać z każdym. Decydują detale, a nad rywalizacją fair play czuwają nieomylni sędziowie. :)
W pierwszym meczu 2. kolejki, na tzw. “Orliku - Liceum” A Seree Tee podejmowało Dangerous Devils, czyli zespół, który w poprzedniej kolejce wysłał groźny sygnał do reszty drużyn, że nie dość, iż nie będzie łatwo rozdawał punktów, to także powalczy o każdy centymetr boiska i jak najwyższą lokatę w lidze.
AST przekonało się o tym błyskawicznie, gdyż wywalczone zwycięstwo przy niezwykle upalnej pogodzie, przyszło im w niewyobrażalnych mękach. Devilsi prowadzili już nawet w pierwszej połowie 2:1, jednak oddali inicjatywę, ostatecznie przegrywając 4:7. Hat-trick-ami w tym spotkaniu dla AST popisali się Mikołaj Gruchaj oraz Łukasz Antczak.
Równolegle na boisku, kolokwialnie zwanym “Orlik - Deptak”, swój pojedynek toczyły zespoły Pro-Met i Albatrosy i również tu potencjalny faworyt (Pro-Met) został niemile zaskoczony przez zawsze silny zespół (Albatrosy).
Świetne zawody wśród zawodników z Bud, rozegrał Kamil Kaźmierczak - strzelec trzech bramek, mocno przyczyniając się do zwycięstwa nad aktualnymi wciąż mistrzami.
Tym samym trwająca przez cały poprzedni sezon seria Pro-Met-u, meczy bez porażki, czy nawet straty punktów w lidze, zatrzymała się dość niespodziewanie w 2. kolejce.
O godzinie 15:45 na Orlik Liceum miały wyjść na boisko drużyny: MTV oraz K.O, jednak Ci ostatni, z powodu braków kadrowych, oddali ekipie z Rozdrażewa mecz walkowerem, tym samym serwując im znaczny awans w tabeli bez musu wylewania potu na boisku w jakże żarliwy dzień.
Zespół Żubrów poszedł szlakiem AST i spośród faworytów sobotnich spotkań również nie pozwolił sobie w na “chwilę słabości”. Podejmując w zaledwie sześciu zawodników wcale nie słaby Brodziak Team, pewnie zwyciężył 5:2.
Jako ostatnie na Orliki w upalny dzień 27 sierpnia wybiegły odpowiednio na Orliku Liceum - Igloo przeciwko Dream Team, oraz na Deptaku - Pancom przeciwko Tornado.
W tym pierwszym meczu sporo do udowodnienia beniaminkowi (Igloo) mieli piłkarze Dream Team, gdyż to właśnie przeciwko tym pierwszym przegrali niedawno podczas Summer Cup w ćwierćfinale, aż 1:6.
Początek ligowego pojedynku zdecydowanie nie wróżył “rewanżu” za wspomnianą porażkę, tym bardziej, że Dream Team przegrywał już z Igloo 1:3. Jednak wtedy jakby nie pogodzony z takim obrotem rzeczy Dominik Piwowar strzelił nieoczekiwanie bramkę na 2:3 pobudzając swój zespół do lepszej gry i podjęcia walki o korzystny rezultat.
Na minutę przed końcem pierwszej połowy wyrównał Gracjan Guzowski i wynik spotkania wciąż pozostawał kwestią otwartą.
Już w II połowie zmęczeni bądź podłamani zawodnicy Igloo dali sobie wbić jeszcze 7 bramek przez “nakręconych” piłkarzy Dream Team, sami strzelając tylko dwie. Tym samym wynik nie pozostawiał złudzeń, kto był lepszy tego dnia. Igloo - Dream Team 5:10 (5 bramek Dominika Piwowara dla DT)
W ostatnim meczu Pancom Zduny - Tornado byliśmy świadkami nie mniejszej dawki emocji, jeśli nawet nie większej.
Gra na granicy faulu, szybkie ataki, kontry, wymiana gol za gol i w końcu zwycięstwo Tornado tylko jedną bramką w ostatecznym rozrachunku.
Takich meczy w lidze prosimy więcej, choć przeciwnego zdania mogą być piłkarze Pancom-u, gdyż to właśnie oni drugą kolejkę z rzędu tracą punktu po świetnym widowisku, ale po spotkaniu, po którym cała drużyna w traumie pewnie najchętniej udałaby się do jakiegoś terapeuty. ;)
Pocieszeniem może być dla nich fakt, iż w najbliższej kolejce będą mogli zregenerować się zarówno fizycznie jak i psychicznie, gdyż ze względu na udział zespołu Pro-Met w turnieju w Poznaniu, mecz został (w regulaminowym terminie) przełożony na inny dzień.
W klasyfikacji strzelców prawie bez zmian, gdyż na 1. miejscu nadal Łukasz Stybel z 6-cioma bramkami, jednak po tej kolejce za jego plecami jest dwójka innych zawodników. Mianowicie: Dominik Piwowar z Dream Team (5 bramek) oraz Szymon Jankowski z Igloo (5 bramek)
J.B.